Praca w zawodzie kierownika ds. produktu jest na tyle ciężka i zajmująca, że rzadko kiedy udaje mi się wrócić do domu wtedy, kiedy powinienem. Zgodnie z umową o pracę, którą podpisywałem cztery lata temu, moje regularne godziny pracy trwają od 9.00 do 17.00 każdego dnia, jednak w rzeczywistości nieco się one wydłużają. Od pewnego czasu nie przychodzę do domu wcześniej niż o 18.00, choć z firmy do mieszkania mam zaledwie 5 minut drogi samochodem.
W ciągu dnia często mają miejsce nieoczekiwane zdarzenia i sytuacje, nad którymi natychmiast muszę zapanować, dlatego regularne obowiązki odchodzą wtedy na bok. Ich realizacją zajmuję się znacznie później, czyli często właśnie po godzinach pracy. Przykładowo, choćby dziś rano o godzinie 11.00 nagle nastąpiła awaria systemu informatycznego w firmie, którą mimo wszelkich prób i natychmiastowych działań udało się zażegnać dopiero około 15.00. Przez cztery godziny byliśmy odcięci od komputerów i Internetu, a pracownicy bezczynnie siedzieli przy biurkach i próbowali zająć się czymkolwiek. Niestety, w dzisiejszych czasach praca w znacznej mierze opiera się o komputery, dlatego większość pracowników skorzystała z przymusowego wolnego i wyszła na miasto pozałatwiać swoje sprawy. Większość i tak zdążyła wrócić do firmy zanim awaria została naprawiona. W związku z zaistniałą sytuacją dzisiaj wróciłem do domu jeszcze później niż zwykle, a żona z miną kata czekała na mnie z zimnym obiadem. Nie moja wina, że jako kierownik ds. produktu Gorzów Wielkopolski jestem odpowiedzialny za pracę swoją i swoich podwładnych.