Trudno mi wyrazić jak bardzo jestem dumna z mojego narzeczonego, któremu po kilku latach ciężkiej pracy udało się awansować na product managera! Wiem, że to wyrażenie jest strasznie oklepane, jednak nie mogę nijak inaczej powiedzieć, jak zauważyć, że ten awans jest w stu procentach zasłużony! Nikt inny nie zasługiwał tak bardzo na ten awans jak Michał, który dniami i nocami zastanawiał się nad strategiami marketingowymi swoich produktów i próbował jakoś zainteresować klientów ofertą handlową. Skoro świetnie wychodziło mu to, gdy był jedynie asystentem, to jako kierownik ds. produktu Wrocław będzie najlepszy na świecie. Jestem tego pewna!
Nie wiem dlaczego, ale narzeczony nie podziela mojego zdania odnośnie jego rychłego sukcesu w zawodzie kierownika produktu. Przejmuje się nową funkcją i większą odpowiedzialnością, choć tak naprawdę cieszy się z awansu i docenienia go przez szefa. Moim zdaniem nie powinien tak bardzo histeryzować i przeżywać, bo wiele ludzi jest w o wiele gorszej sytuacji od niego. Na przykład ja, dziewczyna po kosmetologii, która cały czas nie może znaleźć pracy w żadnym salonie kosmetycznym czy innym podobnym zakładzie promującym piękne i zadbane ciało. Póki co pracuję jako niania, jednak chciałabym jak najszybciej powrócić do wyuczonego zawodu. Michał powinien się cieszyć z tego, co ma, a nie jeszcze dodatkowo przeżywać i załamywać ręce. Niech zachowa się jak facet!