Wystarczyło, że dzisiaj rano otworzyłem oczy na dźwięk swojego nieznośnego budzika i już wiedziałem co się ze mną dzieje. Od czasu do czasu, na moje nieszczęście, zdarza mi się podłapać jakieś paskudztwo nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak i przez trzy dni choruję na grypę żołądkową. Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z podobną dolegliwością dobrze wie, na czym ona polega, i że to wcale nie jest przyjemne. Zanim choroba na dobre się rozwinęła zaaplikowałem sobie zestaw leków, które akurat miałem pod ręką i na powrót położyłem się do łóżka. Już leżąc chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do biura, w którym pracowałem jako kierownik ds. produktu Ełk. Pokrótce opisałem co się ze mną dzieje i wziąłem sobie dzień wolnego licząc, że może tym razem na jednym dniu niedyspozycji się skończy. W 80% przypadków aż trzy dni jestem nie do życia, jednak od czasu do czasu zdarza się, że grypa jak przyszła, tak prawie od razu przechodzi. Jestem po niej nieco osłabiony, jednak już następnego dnia mogę wracać do pracy.
Cały dzień przeleżałem w łóżku i walczyłem z biegunką i nudnościami. W takie dni jak ten żałuję, że nie ma jakichś innych sposobów na pozbycie się charakterystycznych objawów chorobowych. Złe samopoczucie przeszło mi dopiero wieczorem, dlatego mogłem podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami.